nocą
czekam na świt
gdy cicho
duszki wspomnień
krążą nade mną
marzenia nieuprawnione
nawet nieskromne
czasami
w sercu uśpionym
w wymyślone poranki
jestem jeszcze
dość silna
gdy
płynę opuszczonym brzegiem
kpię sobie z myśli
zanurzonych
w agonalny stan
wymierającego świata
mojego świata