cichy niebezpiecznie
bóg płaczu
dba o moją niepogodę
wyznaję brak wiary
i pragnienia grzeszne
w tym dniu ostatecznym
odpuszczam
wszystkie winy
spowiadam się wam dzisiaj
bracia wilcy i siostry anielice
nieudolnie
potykam się o próbę metafory
zduszę w sobie wewnętrzny krzyk
uciszę gorzkie łzy świętości
wydaję dzisiaj
duszę moją
na wieczne potępienie
a ty weno
grzechów nie pamiętaj
bo żałuję szczerze
jeśli jest w życiu
miejsce na sens
to zamilknij