Zamykam oczy
by uciec
od zmęczenia
obojętności
przezroczystych ludzi
smutku
i szarych dni
pod powiekami
skrywam
namiastkę szczęścia
egzotyczną krainę
spokój
i twoją ciepłą dłoń
marzę
we śnie
o błękitnym niebie
nad głową
pachnącym lesie
okruchu radości
otwieram oczy
przerażona
boję się wstać