na czarną ścianę lasu
nad głową
krzyczą sępy
przelatując nisko
idę kamienistą drogą
usłaną tragedią ludzkich cierpień
płaczą matki
umierają dzieci
zabijają się bracia
płoną lasy
wieją huragany
zapadają się piaski
rwące fale zabierają ludzkie życie
upadają rządy
dyktatorzy
rodzi się nowe