Zapach wiosennego lasu
przywiódł nas na skraj nieba
słoneczne promienie
wyznaczyły azymut
twoich ramion
gdy tuliłeś mnie
na drewnianym mostku
śpiew skowronków
zaprosił nas na piknik
kaczeńce jak drogowskazy
wskazywały ścieżkę
na miękki dywan mchu
gdzie stęsknione dusze
zatraciły się
w błękicie nieba