bracia
nie ma odwrotu
los
tak chciał
by stanąć
ramię w ramię
poleje się krew
z tysięcy ciał
wojnę toczą
z bronią w ręku
ze strachem
wśród krzyku i lęku
umilkli bogowie
honor nakazał stanąć
by walczyć
do ostatniego życia
nie wrócą do domów
wśród dźwięku fanfar
ranny jest do dobicia
o słuszną sprawę
walczy niewielu
gdy z wrogiem się starli
prysł zwycięstwa
niepewny mit
nie zawsze wygrywa
ten co stoi
gdy drugi w błocie leży
zwcięstwo jest tego
kto ma siłę spojrzeć
w twarz najeźdźcy
moralne zwycięstwo
w tobie zapłonie
przeciwnik twój
to szary gruz