kiedy cienie nasze stoją między drzewami
pośrodku zapachu ogrodowych fiołków
nie słychać dzwonu
z kaplicy
ptaki tylko
w dziobach roznoszą źdźbła
odchodzącego lata
i wiatr dziwi się:
to jeszcze ONI?
ciągle z tym samym ogniem w źrenicach
uparci, z sercem na dłoni
ale nam dalej do siebie niż drzewu do owocu
i kto wie, czy za kotarą mroku
nie stoją ludzie
z ostrą bronią języków
która zabija