jesteś jak stuletni dąb
gdy dzień
chyli się ku kresowi
dookoła pustka
tylko szmer liści
słońce cię otula
promieniami
księżyc żegna
srebrnym pyłem
ciemno
cisza wypełnia pustkę
z głową
wpatrzoną w niebo
widzę zbiór gwiazd
drogę mleczną
polarne skry
wyznaczają kierunek wędrówki
do twojego serca
nie zamykaj furtki
idę